Nieziemskie klimaty Wadi Rum
Nieziemskie klimaty Wadi Rum

Nieziemskie klimaty Wadi Rum

Jeśli oglądałeś Diunę, doświadczyłeś Wadi Rum. Jeśli widziałeś Prometeusza albo nowe odsłony Gwiezdnych Wojen, spoglądałeś na Wadi Rum. Jeśli oglądałeś Marsjanina, to przeniosłeś się nie na Marsa, a na  Wadi Rum właśnie. Jeśli jeszcze na własne oczy nie widziałeś Wadi Rum, koniecznie wybierz się do Jordanii, aby to zrobić. Dlaczego? Zapraszam do poszukania odpowiedzi w tekście i pomiędzy jego wersami.

Minęło zaledwie kilka chwil, a mury miasta stały się już tylko mirażem majaczącym na horyzoncie.

I choć jeszcze nie postawiliśmy na niej nogi, to oto jesteśmy, czujemy ją z każdą chwilą coraz bardziej. Suchy pęd powietrza drażni lekko nozdrza, rozwiewa włosy i  przynosi ulgę zmęczonym słońcem ciałom.

Nasza stara toyota niczym nieokiełznane konie wzbija piasek, kreśląc w powietrzu blado-czerwoną poświatę. Ślad nowego doświadczenia pozostanie za nami przez dłuższą chwilę. To pierwsze spotkanie z pustynią i już po chwili wiemy, że nie mogliśmy trafić lepiej. Spotkanie z Wadi Rum w Jordanii, pustynią rozległą, piękną i dziką, to doświadczenie niemal mistyczne.

Czujemy, jak nasze serca zaczynają bić inaczej. Jakbyśmy byli kosmonautami w nieznanym świecie.

Pośród majestatycznych skał i bezkresnych wydm auto swobodnie mknie w kierunku miejsca, gdzie spędzimy dwie noce. Spieszymy się, by do obozu Beduinów zdążyć przed zachodem słońca, a  przede wszystkim, aby nie spóźnić się na kolację.

Wyjątkowe smaki z pustynnego grilla

Kolację? Jak to się stało, że z mistyki przeszliśmy płynnie w banał?

A może jednak wcale nie przeszliśmy? Zarb – bowiem – nie jest zwykłą potrawą. To mała ceremonia. Przynajmniej dla turystów, których jordańscy Beduini goszczą na pustyni. Przygotowania rozpoczyna wykopanie dołu, w którym następnie umieszcza się rozżarzone węgle. Na kolejnych warstwach układane są mięso i warzywa czasem owinięte w palmowe liście.

Mięso i warzywa pichcą się pod ziemią, by po kilku godzinach spędzonych w pustynnym grillu, zostać w teatralny sposób wyciągniętymi na powierzchnię i zapachem niosącym wieść o fenomenalnym smaku  pobudzić ślinianki kilku nieco już głodnych osób. Mięso jest miękkie, soczyste i aromatyczne, a warzywa idealnie łączą się z przyprawami i tłuszczem. Do tego pita, ajran oraz sałatka z pomidorów i ogórków. Proszę, dziękuję. Najlepiej.

Rytuał, w którym bierzemy udział, jest również mieszkanką tradycji, historii i sposobem na – choć jedynie chwilowe – stworzenie małej wspólnoty. Jeden stół, wiele rąk. Wyjątkowy i niezapomniany wieczór.

Wpatrując się w ekran wszechświata

Teatralnego przedstawienia pustynnych zwyczajów i beduińskiej tradycji dopełniają dźwięki instrumentów: uważanej za przodka lutni – Ud oraz Rubabu, cenionego za brzmienie, podobne do głosu ludzkiego.

Kiedy ustaje muzyka towarzysząca nam podczas wspólnego palenia sziszy oraz wychylania szklanek beduińskiej whisky – czyli herbaty z olbrzymią ilością cukru, wybieramy się jeszcze na spacer po Wadi.

Przeszliśmy zaledwie kilkadziesiąt kroków, a ognisko z naszego obozu wygląda już jak malutki ognik tańczący w teatrze cieni. Za to przed nami rozpościera się ocean gwiazd, którego w pełni doświadczyć mogą jedynie nieliczni. Pierwsze słowo, które opisuje nasze wrażenia, jest również określeniem przestrzeni, która nas zachwyca – to Kosmos!

Kładziemy się na piasku, by niczym dzieci na pokazie slajdów, gapić się w ekran wszechświata.  By delektować się czystym niebem, na którym doliczyć się można tysięcy gwiazd…

Kolory, dźwięki i tajemnice pustyni

Kiedy noc zmierza ku końcowi, pustynia zaczyna prezentować się w różnych odcieniach beżu. Choć słońce jeszcze nie wstało, to do otwarcia drzwi namiotu zmusiła nas ciekawość. Zastanawialiśmy się, co jest źródłem regularnie powtarzanych trzasków i lekko ochrypłych przeciągłych dźwięków. Dziwne odgłosy wydawały… wielbłądy. Spokojnie chrupały śniadanie, po którym w dostojnie-niezgrabny sposób, ruszyły z pasażerami na spacer w kierunku wstającego dopiero co słońca.

Kilkadziesiąt minut później, po zmianie środka transportu – na pace naszego jeepa – pojechaliśmy odkrywać tajemnice pustyni. Jedną z nich jest kanion Khazali i znajdujące się w nim petroglify m.in. Nabatejczyków. Ukazują one postaci, części ciała czy zwierzęta. Skalne rysunki są datowane na około 2,5 tys. lat, ale nie odsłoniły jeszcze przed nami wszystkich swoich sekretów. Badania cały czas trwają.

Przemierzając Wadi Rum, należy pamiętać, by chronić się przed słońcem. Najgorsze jest to koło południa, dlatego wtedy to zatrzymujemy się w cieniu i robimy przerwę na piknik pod skałą. Ahmed, nasz kierowca i przewodnik, zamienia się na moment w kucharza – rozkłada matę i przygotowuje posiłek. W takich okolicznościach przyrody nasz prosty obiad, na który składają się: sałatka, hummus i warzywne leczo, smakuje jak w najlepszej restauracji.

Pustynia Wadi Rum, czyli Dolina Księżycowa, jest pełna pięknych miejsc – a to skała grzyb, a to niezwykłe łuki skalne, a to kaniony. Jednak jedną z największych przyjemności było dla nas jej dziecięce doświadczanie. Każda część pustyni zachęca do tego, by wbiegać i zbiegać, turlać się po niej, przesypywać piasek między palcami, a nawet próbować snowboardu…

Nieziemski spektakl w prywatnym teatrze

Aż trudno uwierzyć. Dobiegają właśnie 24 godziny spędzone na Wadi Rum. Ale dzień pełen wrażeń jeszcze się nie skończył. Finałem naszej wycieczki będzie bowiem wizyta w teatrze.

Ahmed zabiera nas znaną tylko sobie, bo wytyczoną w trakcie jazdy, drogą. Niespodziewanie zatrzymuje się i wskazuje na skałę. Mamy się na nią wdrapać, bo dziś będzie ona naszą salą kinową. Naszym prywatnym teatrem, z siedzeń którego niczym nieskrępowani, bez presji czasu, będziemy podziwiać ostatni tego dnia spektakl.

Bez zasięgu, bez cywilizacji, odprężeni. Sam na sam z myślami rozmywającymi się wśród pustynnych wiatrów. Bohaterowie filmu, w jego finale, dumają o tajemnicach skrytych pod piaskami Wadi Rum. I o tym, jak wiele ich jeszcze czeka do odkrycia – w kolejnych częściach kosmosu.

Słońce w kolorze pomarańczy maluje niebo w odcienie różu, błękitu i fioletu. Powoli chowa się, osuwając ku horyzontowi. W oddali, w głąb pustyni Wadi Rum, rozciągają się skały i wydmy, które wydają się być nieskończoną i bezkresną przestrzenią. Jesteśmy niczym bohaterowie Marsjanina, sami na obcej planecie. Przez szybę kosmicznych hełmów, możecie dostrzec nasze wielkie i zachwycone tym widowiskiem oczy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *