Ten wpis będzie nieco inny niż dotychczasowe. Zapraszam do przeczytania rozmowy z Fabrizio Tapią, jednym z najlepszych przewodników, z jakimi mieliśmy okazję podróżować podczas naszej blisko rocznej przygody. Dlatego też chciałem oddać mu głos, by choć trochę przybliżyć Wam jego słowami rolę przewodnika, znaczenie lokalnych społeczności, a także liznąć temat etycznego podróżowania, zmian klimatu i ich wpływu na ekosystemy lasów deszczowych. Miłej lektury.

Włodzimierz Włoch: Na początek, przedstaw się proszę. Powiedz, skąd pochodzisz, ile masz lat, jak długo pracujesz w swoim zawodzie i w jakich obszarach się specjalizujesz i co najbardziej Cię pasjonuje.
Fabrizio Tapia: Cześć, nazywam się Fabricio Tapia. Pochodzę z małego miasteczka o nazwie Tarapoa, które znajduje się w kantonie Cuyabeno. Urodziłem się w 1993 roku – w tamtym czasie nie było jeszcze miasteczek, jedynie odizolowane społeczności. Z biegiem lat, wraz z rozwojem przemysłu naftowego, nastąpił szybki rozwój, który pozwolił nowym pokoleniom rdzennych mieszkańców Amazonii na zdobycie odpowiedniego wykształcenia. Po krótkim okresie pracy w przemyśle naftowym postanowiłem studiować turystykę i ekologię, specjalizując się jako Technik Turystyki Wiejskiej, Licencjonowany Przewodnik Narodowy, uzyskałem certyfikaty z ekologii, ornitologii itd. Jestem licencjonowanym przewodnikiem narodowym, przewodnikiem przyrodniczym i lokalnym. Uważam, że wciąż uczę się o Amazonii – bycie przewodnikiem turystycznym motywuje mnie do dalszego kształcenia i specjalizacji w ekosystemach amazońskich. Z całą pewnością mam jeszcze wiele do nauczenia się.



Spotkaliśmy się na Wyspach Galapagos, gdzie byłeś na wakacjach z rodziną. Jak opisałbyś swoje doświadczenia stamtąd? Jakie emocje wzbudziły w Tobie wyspy, co najbardziej Cię uderzyło i co zaskoczyło?
Galapagos łatwo podziwiać, ale niezwykle trudno je porównać z innymi miejscami – nawet gdy próbuję porównać je z rejonami Pacyfiku kontynentalnego, Andów czy Amazonii, po prostu jest to miejsce unikalne na całej planecie.
Historia ich powstania oraz teorie na temat tego, jak dotarły tam gatunki lądowych zwierząt, są absolutnie fascynujące. Gleba ukształtowana przez erupcje wulkaniczne, wody Oceanu Spokojnego pełne fauny morskiej korzystającej z prądów płynących z północy i południa kontynentu – wszystko to wzbogaca podwodny krajobraz.
Osobiście wystarczyło mi samo snorkelingowanie, aby docenić ukryte piękno pod powierzchnią wody.

Zapytałem Cię o to, bo chciałem poznać Twój punkt widzenia jako osoby pracującej w innej niezwykłej części Ekwadoru – w regionie Amazonii, który również oferuje odwiedzającym wiele cudów natury. Co najbardziej Cię zachwyca w Amazonii? Co wywołuje uśmiech na Twojej twarzy? Dlaczego to miejsce przyciąga Twoją uwagę każdego dnia?
Przez wiele stuleci Amazonia była uważana za Zielone Piekło – i tak właśnie jest dla tych, którzy jej nie szanują. Pamiętam, jak dorastałem w tak kulturowo zróżnicowanej społeczności – moje dzieciństwo upływało na łowieniu ryb, polowaniu i zbieraniu owoców w dżungli i opuszczonych gospodarstwach. Nieświadomie, jako dzieci, zaczęliśmy uczyć się sekretów dżungli: jak się poruszać, jak rozumieć klimat, upał, niebezpieczeństwa i jak ich unikać, jakie rośliny są użyteczne i lecznicze. To, co było zabawą dzieci, w dorosłości zamieniło się w wiedzę i doświadczenie, które przekształciły pojęcie Zielonego Piekła w Zielony Raj. Raj, który oferuje życie w harmonii.
Dorastałem w tym duchu i praca w Rezerwacie Cuyabeno pozwala mi przekazywać przynajmniej odrobinę piękna tego Raju.
Możliwość dalszego eksplorowania dżungli to dla mnie największy przywilej – codziennie mam nadzieję zobaczyć to zwierzę, którego jeszcze nie spotkałem, lub ponownie spotkać małpę, ptaka albo węża, które znam i wiem, że mieszkają niedaleko. Czuję, że je znam – i czasem mam wrażenie, że one pamiętają mnie.
Jak zaczęła się Twoja droga jako przewodnika? Co Cię zainspirowało do wybrania tej ścieżki? Jakie są największe wyzwania w Twojej pracy?
Zacząłem bardzo młodo – po roku pracy przy wydobyciu ropy zrozumiałem, że muszę coś zmienić. Gdy zapisałem się na kurs przewodnika w Cuyabeno, myślałem, że będę czymś w rodzaju strażnika parku – było to dość zabawne, bo dopiero na kursie zorientowałem się, że będę przewodnikiem.
Na początku największą przeszkodą był język angielski, bo wszyscy turyści posługiwali się tym wspólnym językiem. Początkowo myślałem, że bycie przewodnikiem to nic trudnego, aż do momentu, gdy zacząłem prowadzić zróżnicowane grupy – różniące się wiekiem, zainteresowaniami, a czasem składające się z biologów czy ornitologów. Wtedy zrozumiałem, że muszę się dobrze przygotować. Wyzwanie nie polegało na przekazaniu całej wiedzy naukowej czy technicznej, lecz na tym, by interpretować ją w sposób zrozumiały zarówno dla pięciolatka, jak i dla księgowego, który nigdy wcześniej nie był w lesie. Jeśli pod koniec dnia słyszę, czego się nauczyli – to już jest sukces!






Podczas naszego pobytu na Galapagos rozmawialiśmy o moich obawach dotyczących pogody przed wizytą w Amazonii. Przyjechaliśmy w środku pory suchej i widziałem na własne oczy, jak szybko opada poziom wody. Później czytałem, że była to jedna z najpoważniejszych susz w ostatnich latach. Co zapamiętałeś z tego czasu?
Gdy byliśmy na Galapagos, pamiętam, że susza już się zaczęła – co jest normalne dla tej części Amazonii na równiku – jednak susza trwała znacznie dłużej, niż oczekiwano. Choć dla Cuyabeno nie miało to dramatycznych skutków, w innych regionach Amazonii – a niemal w całym jej dorzeczu – doszło do znacznych szkód ekologicznych. Setki gatunków zginęły z powodu braku wody.
Jak widzisz sytuację teraz – nie tylko z punktu widzenia tego, czy warto odwiedzać Amazonię w porze suchej, ale także w świetle zmian klimatycznych, których jesteś świadkiem na co dzień? Jakie dostrzegasz konsekwencje dla lokalnych społeczności, dzikiej przyrody i natury jako całości? Jakie rzeczy pozostają niewidoczne dla turystów?
Zmiana pór roku, nawet jeśli wydaje się skrajna, oznacza nowe szanse dla jej mieszkańców. Niektóre gatunki, jak gady i ptaki, rozpoczynają sezon lęgowy w porze suchej, natomiast płazy i małpy wolą porę deszczową.
Jeśli ktoś chce obserwować ptaki czy gady – pora sucha będzie odpowiednia!
Dla ludzi klimat może być znośny, mamy napoje izotoniczne itd., ale jeśli ktoś woli deszcz od upalnej wilgoci – lepiej przyjechać w porze deszczowej, z odpowiednim wyposażeniem i zapasem ubrań.
Same zmiany klimatu, skrajne susze i ulewne deszcze – zwierzęta są dobrze przystosowane do tych warunków. Pytanie brzmi: jak wyglądać będzie przyszłość przy rosnącej intensywności tych zmian? Na razie połączenie zmian klimatycznych z ekspansją człowieka w Amazonii daje bardzo dramatyczne efekty.
Gdy rozmawialiśmy o polecanych lodge’ach w dżungli, poleciłeś Cuyabeno Lodge. Dlaczego? Co sprawia, że warto dopłacić? Co może ominąć odwiedzających, którzy wybiorą tańszą opcję?
Najważniejszą zaletą Cuyabeno Lodge jest jego lokalizacja – w jednym z najlepszych miejsc w pobliżu głównej laguny Cuyabeno, co pozwala na świetne obserwacje zwierząt i łatwy dostęp do atrakcji.
To pierwszy lodge zbudowany w 1988 roku przez naukowców i ekologów, zawsze kierował się zasadami minimalizacji wpływu turystyki.
Czy warto wybrać tańszy lodge? To zależy od oczekiwań względem jakości. W tańszych miejscach grupy mogą liczyć 12 osób lub więcej, w Cuyabeno priorytetem jest dobro klienta – grupy liczą maksymalnie 10 osób, często nawet 2, co pozwala na bardziej spersonalizowaną obsługę.






Jak odwiedzający mogą ocenić, czy obiekt działa etycznie? Jak unikać wspierania działalności szkodzącej ekosystemowi? Co sądzisz o przewodnikach, którzy dla rozrywki zakłócają życie zwierząt? Kiedy turysta powinien powiedzieć: „nie”?
Jeśli przewodnik zaczyna zakłócać życie fauny i flory – to czas, by go upomnieć. Są turyści szukający rozrywki, a nie wiedzy – w połączeniu z nieetycznym przewodnikiem mogą być bardzo szkodliwi dla dżungli. Nie da się chronić ekosystemu bez szacunku dla Pachamamy.
Jest wiele sposobów zgłoszenia takich sytuacji – bezpośrednio w agencji lub w biurach strażników parku po zakończeniu wycieczki.
Osobiście trochę żałuję, że nie mieliśmy okazji zobaczyć anakondy, a z drugiej strony kiedy słyszałem, że są przewodnicy, którzy męczą zwierzeta, by dać satysfakcję turystom, to wolę jednak anakondy nie zobaczyć. Nam – za twoim przewodnictwem – dopisało szczęście. Chyba nie ma nic bardziej ekscytującego niż przypadkowe spotkanie z harpią wielką.
Natura Amazonii jest po prostu cudowna – codziennie trzeba być gotowym na nieoczekiwane. Harpia to jedno z tych magicznych spotkań. To święte zwierzę dla rdzennych mieszkańców Amazonii – ma swój sposób komunikacji, jest jak ptak z osobowością, potrafi spojrzeć Ci prosto w oczy i przekazać spokój istoty, która jest wolna w zielonym świecie.
A skoro mowa o cudach – udało nam się zobaczyć również obrączkowe zaćmienie słońca.






Jako strażnik tej części świata – jak ją chronisz i co my, odwiedzający, możemy zrobić, by pomóc? Cuyabeno Lodge podkreśla swoje zaangażowanie w zrównoważoną turystykę. Czy uważasz, że da się utrzymać etyczne standardy przy masowej turystyce?
Utrzymanie masowej turystyki byłoby niemożliwe. Obecnie pracujemy nad ustaleniem limitów odwiedzających. Mamy plan zarządzania, który jasno określa zasady – i one faktycznie zmniejszają negatywny wpływ.
Jako odwiedzający mamy obowiązek pilnować, by te zasady były przestrzegane. Dziś jesteście gośćmi – ale musimy chronić Amazonię nie tylko dla przyszłych turystów, lecz także dla jej prawdziwych mieszkańców.
Na Galapagos niektórzy twierdzą, że bez turystyki zwierzęta nie miałyby już sanktuarium. Trwa ciągła walka między ochroną przyrody a eksploatacją zasobów. Jak wygląda ta debata w Ekwadorze? Co mówią zwykli obywatele? A co liderzy biznesu i polityki?
Ekwador to jeden z niewielu krajów, który nadał prawa konstytucyjne zwierzętom i roślinom. Poza tym – to zaszczyt wiedzieć, że jako Ekwadorczycy naprawdę dbamy o dobrostan ekologiczny, do tego stopnia, że odrzucamy projekty wydobywcze: kopalnie, połowy, eksploatację ropy.
Około 20% terytorium kraju jest chronione – mamy ponad 54 obszary chronione, w tym parki narodowe i rezerwaty biosfery.
Turystyka to najbardziej przyjazna przyrodzie gałąź przemysłu – i wciąż jest mała, co pozwala rozwijać zrównoważone plany zarządzania środowiskiem.






Wróćmy do Cuyabeno – jak lokalne społeczności korzystają z turystyki? Pamiętam, że wiele osób z okolicy pracuje w turystyce, a właściciel lodge’u wspominał o sprawiedliwym podziale dochodów. Czy możesz to rozwinąć?
Ekonomiczna dynamika Cuyabeno i społeczności, choć może wydawać się prosta, jest dość złożona. Dobre intencje operatorów, by włączyć lokalnych mieszkańców i korzystać z ich wiedzy, były kluczowe.
Unikano tworzenia monopolu. Główne dochody rodzin pochodzą z wynajmu ich łodzi w trakcie działalności turystycznej. Kobiety otrzymują wynagrodzenie za dzielenie się swoją kuchnią. Dzieci mają darmowy dostęp do edukacji podstawowej i wyższej – nawet jeśli ta druga nie jest całkowicie darmowa, dochody z turystyki wystarczają, by dzieci mogły się uczyć.
Młodzi ludzie – niezależnie od tego, czy kończą studia – mają możliwość pracy w turystyce jako przewodnicy, kierowcy łodzi, personel lodge’ów, kucharze czy administratorzy.
Na koniec – co Amazonia znaczy dla Ciebie osobiście?
Stabilność duchową, fizyczną i psychiczną.
I gdybyś mógł odwiedzić jakikolwiek inny kraj poza Ekwadorem… dlaczego byłaby to Polska?
Mam tam kilku znajomych – a podobno ser i piwo są świetne, haha! Jeśli kiedyś nadarzy się okazja – mam nadzieję, że Cię odwiedzę!






































Cho z nami – przeczytaj inne wpisy dotyczące Ekwadoru