Widok na Cho Oju z okna toalety. Spełnienie marzeń w Himalajach?
Tytuł wpisu jest nieco żartobliwy i ironiczny. Jeśli cię nie zachęcił, to i tak zapraszam, bo warto wybrać się z nami na krótki trekking po Himalajach:)
Tytuł wpisu jest nieco żartobliwy i ironiczny. Jeśli cię nie zachęcił, to i tak zapraszam, bo warto wybrać się z nami na krótki trekking po Himalajach:)
Dopadło mnie nagle, jak choroba wysokościowa, jak atak paniki, wtedy w Himalajach, kiedy niczym zombie w nocy wstałem prosząc Anikę by otworzyła okna, bo nie mogłem oddychać. Przed oczami pojawiały się skrawki wspomnień, niedokończonych historii. Katusze przez chwilę przeżywałem, podobnie jak z poniższym tekstem, który powinienem był zacząć i skończyć tym jednym zdaniem: zmęczenie dopadło mnie niespodziewanie…
„Ciepło” – to słowo, które oddaje esencję Polinezji. Ale wcale nie chodzi o żar słońca czy temperaturę oceanu, choć też, lecz przede wszystkim o serdeczność ludzi i niepowtarzalny rytm życia, który porywa w ramiona każdego, kto tylko pozwoli sobie na chwilę zapomnienia.
Ach ileż ich było! No nie zliczę. Bo choćbym ścisnął w jednym zbiorze wszystkie zoo, które odwiedziłem i zliczył widziane w nich zwierzęta, to byłby to pikuś. Zaprawdę powiadam wam – tu, w boliwijskiej części Amazonii zagęszczenie wszelkiej maści fauny biło wszelkie rekordy.
Choznami do Rurrenabaque i dalej do pampas!
Czy karaluchy lubią curry? Jaki dźwięk kojarzy Ci się z wakacjami? Czy klakson może być kierunkowskazem i czy zmieści się jeszcze jeden pasażer? Cho z nami na Sri Lankę i poznaj odpowiedzi na te nieoczywiste pytania. Nie zakładamy wakacyjnego, pocztówkowego filtra, choć wybieramy się do turystycznego raju.
W czwartym odcinku zapisków z podróży stanowiących suplement do naszego kalendarza zapraszamy do Teni i Kanzani, chociaż bardziej do Teni;)
Będzie o miejscu, gdzie Dom z Papieru spotyka złoczyńcę z filmu Quentina Tarantino, o pięknym spotkaniu o zachodzie słońca, o ekscytacji safari, o schadenfreude i wiele więcej. Jest także segment ciekawostkowy i dużo, dużo zdjęć.
Napisałem o tej chwili, kiedy Anika wyszeptała: „zabierz mnie do szpitala”.
I o naszym spotkaniu z Aorakim.
I o Edmundzie Hillarym, który jest łącznikiem pomiędzy zdjęciem lutowym a grudniowym.
I trochę też o tym, co w głowie, dookoła ciebie, jak tworzą się wspomnienia i co dzieje się z czasem. Kolejny miesiąc, kolejna kartka z kalendarza i kolejny wpis kalendarzowy, najdłuższy z dotychczasowych
Dzień dobry Nowy Roku!
Jeśli chcecie zacząć 2025 r. od wizyty w Australii, serdecznie zapraszam.
Uwaga! Dużo zdjęć kangurów, bo ten odcinek zapisków z podróży jest związany ze styczniowym zdjęciem z naszego kalendarza, na którym widnieje – tak – kangur:)
Najtrudniej jest zacząć. Jeszcze wiersze są nienapisane. Bo jakby nie ubrać tego w mowę, to będzie zbyt mało, wobec ogromu. Zawsze mogłoby być jeszcze mocniej, …
10. września 2023 roku spakowani w dwa duże i dwa małe plecaki ruszyliśmy z Aniką w podróż dookoła świata. Wróciliśmy niedawno. Spłukani. Ale jednocześnie niezwykle bogaci. W doświadczenia, wspomnienia i cudowne przeżycia. Przeczytajcie krótkie podsumowanie naszej przygody.